Wszytkie posty od Alan Goss

CRACOVIA LOUDER XC – wiosenny wyścig MTB

W dzisiejszym „CRACOVIA LOUDER XC – wiosenny wyścig MTB” wystartowali Marta i Alan.

Trasa wyglądała mniej więcej tak: http://www.bikemap.net/route/1520204/

Trasa bardzo ciekawa, wyścig rozegrany był w formule XCO.

W Kategorii M2 do przejechania było 5 okrążeń, w K Open – 4.
Marta zajęła 2 miejsce, Alan z powodu kontuzji nie ukończył wyścigu.

#1 Murowana Goślina

Na niedzielę w Murowanej zapowiadano deszcz i mżawkę. Niestety sprawdziły się prognozy a w dodatku wiał mocny i porywisty wiatr znacznie wychładzając nasz rozpalone od pedałowania mięśnie. Dojazd do Poznania nie obył się bez wrażeń. Najpierw mega wypadek na A4 niestety z skutkiem tragicznym. Udało się uciec z autostrady i kontynuować podróż. Niestety we Wrocławiu jeden z naszych Teamowozów został rozbity. Zapowiadało się cudnie. Zorganizowana ekipa – Grześ i Alan pospinali bagażnik tak, że można było jechać dalej. Nocowaliśmy w Pacholewie – sprawdzony nocleg, fajne warunki. Mamy nadzieję, że na następny maraton w tej okolicy wrócimy do Wielkopolskiej Agroturystyki.

Start odbył się punktualnie o godzinie 11:00. Kasia jechała z II sektora, Marta i Wojtek startowali z III sektora, Grześ okupował VI a Tomek i Alan jechali z V. Start poszedł szybki i sprawny. W przedniej części licznego peletonu nie było zatorów natomiast Tomek z Alanem donoszą, że w drugiej części stawki było gorzej i dużo osób biegało a nie jeździło. Organizator stanął na wysokości zadania i zgodnie z obietnicą zmienił już dobrze znaną trasę Murowanej. Dodając odcinek nadwarciański trasa zyskała na atrakcyjności. Także sekcja XC na górze Dziewiczej w odwrotnym kierunku robiła swoje miażdżąc co poniektórych po przebyciu już 50 km. Oczywiście trasa miała mieć 73 km ale w „Golonkokiometrach” i nasze liczniki wskazały 76 km. Pomimo, że trasa była łatwa technicznie, zarówno dystans jak i to że jest to początek sezonu zrobiły swoje. Nikt nie przyjechał wypoczęty. Każdy dał z siebie maksymalnie ile mógł, nawet jeśli nie jechał na swoim rowerze. Niektórzy z nas musieli skorzystać z rowerów zastępczych dostarczonych przez nasz serwis. Ale jak wiadomo nie od dziś, że wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Z rowerami jest tak samo i na swoim się jeździ najfajniej. Miejmy nadzieję, że przed kolejną edycją w Złotym Stoku wszystko będzie już w porządku.

Duże podziękowania dla naszego drużynowego paparazzi – Teresy za doping i wsparcie na trasie 🙂

Z niecierpliwością czekamy na Złoty Stok, miejmy nadzieję w większym składzie. Marcin i Piotrek niestety nie mogli wystartować z powodu kontuzji.

Alan i Wojtek